Skala nadzoru we współczesnym świecie
Skala nadzoru we współczesnym świecie jest imponująca. Amnesty International przeprowadziło badanie w trzech dzielnicach Nowego Jorku, wykazując istnienie ponad 15 000 kamer w przestrzeniach publicznych. W 2021 roku okazało się, że około 17% Amerykanów posiada inteligentne kamery bezpieczeństwa, głównie w postaci prywatnych kamer dzwonkowych. Biorąc pod uwagę różnorodność marek i typów urządzeń, szacuje się, że w rzeczywistości chodzi o setki tysięcy kamer.
Postęp technologiczny i jego konsekwencje
Postęp technologiczny w tej dziedzinie jest imponujący. Kamery NYPD obecnie dysponują rozdzielczością 4K, możliwościami widzenia nocnego, monitorowaniem 360 stopni i zaawansowanym zoomem. Niektóre z tych urządzeń mogą nawet zaglądać do prywatnych pomieszczeń mieszkańców, co rodzi poważne pytania o granice prywatności. Technologia „persistent wide area motion imagery” (WAMI) pozwala na ciągłe obrazowanie całego obszaru wielkości miasta w średniej rozdzielczości, umożliwiając śledzenie setek osób jednocześnie, cofając się w czasie do momentu, gdy opuściły swoje domy.
Rola dronów w nadzorze
Nie można pominąć roli dronów w ekosystemie nadzoru. Współczesne drony policyjne dorównują możliwościami wojskowym dronom Predator, będąc jednocześnie znacznie mniejsze i lżejsze. To pokazuje, jak szybko technologia militarna przenika do sfery cywilnej. Kluczowym elementem całego systemu są narzędzia do fuzji danych, takie jak CityGraph (Genotech) czy Domain Awareness System (Microsoft/NYPD). Integrują one wszystkie dostępne dane, umożliwiając policjantom dostęp do kompleksowych informacji – od nagrań z kamer po dane o przestępstwach w okolicy – na ekranie zwykłego smartfona.
Problemy z bezpieczeństwem systemów nadzoru
Kwestia bezpieczeństwa tych systemów budzi poważne obawy. Grupa badawcza odkryła ponad 16 000 niezabezpieczonych kamer Hikvision w Nowym Jorku. Fakt, że Hikvision to chińska firma kontrolowana przez tamtejszy rząd, dodatkowo komplikuje sytuację i rodzi pytania o potencjalne zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.
Osobiste doświadczenia z nadzorem
Osobiste doświadczenia z intensywnym nadzorem zaczęły się podczas podróży pociągami w Wielkiej Brytanii. Codzienna trasa z Leicester do Corby i częste wizyty w Londynie uświadomiły mi wszechobecność kamer. Network Rail, organ odpowiedzialny za infrastrukturę kolejową w UK, przeprowadził szeroko zakrojone testy technologii nadzoru AI na ośmiu stacjach kolejowych, w tym na dużych węzłach jak London Euston, Waterloo i Manchester Piccadilly. W ciągu ostatnich dwóch lat tysiące pasażerów miało skanowane twarze przez oprogramowanie Amazon Rekognition. System ten nie tylko interpretuje obrazy i rozpoznaje twarze, ale również podejmuje próby analizy emocji pasażerów.
Argumenty za i przeciw technologiom nadzoru
Network Rail twierdzi, że celem tych testów jest zwiększenie bezpieczeństwa i efektywności. System ma wykrywać potencjalne zagrożenia, takie jak osoby wchodzące na tory, monitorować zatłoczenie na peronach, identyfikować zachowania antyspołeczne czy próby kradzieży rowerów. W Leeds, jednej z najbardziej ruchliwych stacji poza Londynem, 350 kamer CCTV jest podłączonych do platformy analitycznej SiYtE. Gregory Butler, CEO Purple Transform, firmy współpracującej z Network Rail, podkreśla korzyści płynące z tych systemów, zaznaczając, że w ciągu ostatniego miesiąca wykryto pięć poważnych przypadków wtargnięcia na tory.
Kontrowersje wokół Clearview AI
Przypadek Clearview AI jest szczególnie kontrowersyjny. Firma zgromadziła miliardy zdjęć z internetu i mediów społecznościowych, tworząc potężną bazę danych do rozpoznawania twarzy. Ich technologia jest wykorzystywana przez tysiące departamentów policji, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA i FBI. W obliczu pozwu zbiorowego o naruszenie prywatności, firma proponuje niezwykłą ugodę: zamiast odszkodowań pieniężnych, chce oddać 23% udziałów Amerykanom, których twarze znajdują się w jej bazie danych. To 23% firmy wycenianej na 225 milionów dolarów, czyli około 52 miliony dolarów.
Fundamentalne pytania o przyszłość
Propozycja ta rodzi wiele pytań. Czy akceptacja udziałów nie legitymizuje działań firmy? Czy nie stwarza to niebezpiecznego precedensu, gdzie naruszenie prywatności może być „odkupione” poprzez udział w zyskach? Stoimy przed fundamentalnymi pytaniami o przyszłość, jaką sobie tworzymy. Czy chcemy świata, w którym nasze twarze, emocje i ruchy są stale monitorowane, analizowane i wyceniane? Czy korzyści płynące ze zwiększonego bezpieczeństwa rekompensują potencjalną utratę prywatności?